Artykuły

Rodzic młodego sportowca. Jak wspierać bez presji i nie wypalić się po drodze?

W świecie dziecięcego i młodzieżowego sportu bardzo często to właśnie rodzice są najważniejszymi przewodnikami na pierwszym odcinku sportowej drogi. To rodzice zapisują na zajęcia, organizują grafik, dowożą na treningi, kibicują, pocieszają czy motywują. Są cichymi bohaterami sportowej codzienności swoich dzieci. Jednocześnie są też często nieświadomym źródłem stresu i presji. Zwłaszcza wtedy, gdy chęć pomocy i zaangażowanie zaczynają przeradzać się w zbyt wysokie oczekiwania lub próbę kontrolowania sportowego procesu. To coś, co obserwuję na co dzień, zarówno jako trener mentalny pracujący z młodymi sportowcami i ich rodzinami, a także jako mama jedenastoletniej tancerki, która intensywnie realizuje swoją pasję. Widzę z bliska, jak duże wyzwanie stoi dziś przed rodzicami. Wsparcie dziecka w sporcie to nie tylko logistyka, rola prywatnego szofera czy dbanie o zdrowe posiłki. To przede wszystkim troska o jego dobrostan emocjonalny, psychiczny i mentalny. Jako rodzice musimy zadbać o zapewnienie wsparcia emocjonalnego swojemu dziecku, by mogło rozwijać się nie tylko jako sportowiec, ale przede wszystkim jako młody człowiek.

Duma, lęk i ambicja – wewnętrzne rozdarcie rodzica.

Często rodzic sportowca żyje w ciągłym napięciu. Z jednej strony chce wspierać, z drugiej nie zniechęcić. Z jednej strony czuje dumę, z drugiej ogromną odpowiedzialność. Czy robię wystarczająco dużo? Czy nie naciskam za bardzo? A może właśnie za mało? Czy moje dziecko naprawdę tego chce? Czy nie poświęcamy zbyt wiele czasu, pieniędzy i energii na coś, co może okazać się chwilowe?

Takie pytania wracają regularnie, na przykład wtedy, gdy dziecko przegrywa i nie chce o tym rozmawiać, albo gdy zamiast radości z sukcesu czujemy napięcie, bo nie wiemy, co dalej. Gdy patrzymy na plan tygodnia i nie mamy siły na kolejny wyjazd, a przecież „nie wypada” odpuścić. To właśnie w takich chwilach w rodzicu zaczyna odzywać się wewnętrzne rozdarcie, między potrzebą bycia przy dziecku w każdej sytuacji, a rosnącym zmęczeniem. Między świadomością, że sport to pasja dziecka, a lękiem, że czasem to wszystko zbyt wiele dla dziecka i dla rodziny. Jest to rozdarcie, które nie wynika ze słabości, lecz z troski. Dlatego nie dziwi mnie, że tak wielu rodziców jest emocjonalnie przeciążonych i zmęczonych. Sport dzieci to nie tylko wysiłek fizyczny młodego człowieka, ale też emocjonalny maraton całej rodziny.

Presja zamiast wsparcia – mechanizm, który działa w dobrej wierze.

Wielu rodziców z zaangażowania, miłości i chęci pomocy prawie zawsze zupełnie nieświadomie wchodzi w rolę drugiego trenera. Komentują zagrania, sugerują poprawki, analizują występ krok po kroku. Z pozoru to przecież nic złego, po prostu zwykła rozmowa po zawodach, kilka wskazówek, drobna korekta, ale dziecko odbiera nasz przekaz całościowo. Słucha nie tylko tego, co mówimy, ale też kiedy i jak mówimy. Czasem wystarczy nieodpowiedni moment, zbyt stanowczy ton, zawiedzione spojrzenie czy napięcie w głosie, by poczuło się oceniane. Nawet jeśli słowa brzmią neutralnie, to w ich tle może kryć się emocja, np. rozczarowanie, lęk, oczekiwanie, którą dziecko odczytuje natychmiast. I to właśnie wtedy, często nieświadomie, pojawia się presja.

Presja ma różne twarze. Czasem to tylko pytanie: „dlaczego dziś ci nie wyszło?”, wypowiedziane z troską, ale w złym momencie na, przykład kiedy dziecko jeszcze nie ochłonęło. Czasem to nawiązanie do innego zawodnika: „zobacz, jak on się stara, może powinieneś wziąć z niego przykład”. Czasem to zbyt częste powtarzanie: „tyle inwestujemy, to chyba oczywiste, że powinieneś się przyłożyć”. Czasem wystarczy drobna reakcja, by dziecko poczuło ciężar, którego nie potrafi nazwać, ale który długo nosi w sobie. Presja nie musi być krzykiem, wystarczy spojrzenie, zawiedziony ton, milczenie po przegranej, albo zdanie rzucone nie wprost: „z takim podejściem daleko nie zajdziesz”. Dzieci chłoną nasze reakcje jak gąbka. I szybko uczą się jednego, że ich wartość jako sportowca i jako dziecka może zależeć od wyniku. Tymczasem większość rodziców nie ma zamiaru wywierać presji. Nie planujemy przecież zniechęcać dziecka do sportu ani odbierać mu radości z trenowania. Ta presja rzadko wynika ze złej woli, częściej z troski, poczucia odpowiedzialności, a czasem z własnego niepokoju. Boimy się, że dziecko nie wykorzysta swojego potencjału, że się podda, że nie będzie miało drugiej szansy. W takiej atmosferze łatwo wpaść w pułapkę nadmiernego kontrolowania lub oceniania nawet jeśli w środku kieruje nami miłość. I właśnie dlatego presja jest tak trudna do rozpoznania, bo często wygląda jak troska. Ale w odczuciu dziecka jest to troska, która przygniata.

W pracy trenerskiej często pokazuję rodzicom, że kluczem nie jest to, czy coś mówimy, ale kiedy, jak i po co to robimy. Po zawodach warto najpierw być, po prostu, dać dziecku przestrzeń, uspokoić siebie. Dopiero później zadać pytania, które otwierają, a nie zamykają. Zamiast: „dlaczego nie wygrałeś?”, zapytać: „jak się z tym czujesz?”. Zamiast: „przestań płakać! To tylko jakieś zawody”, powiedzieć: „widzę, że to dla Ciebie ważne, czujesz rozczarowanie? To naturalne, każdy by tak czuł”.

To nie kwestia technik czy narzędzi wychowawczych, ale świadomej zmiany postawy, z poprawiania na uważne towarzyszenie, z oceniania na empatyczne słuchanie. Takiej obecności, która nie mówi: „zrób lepiej”, ale pyta: „co czujesz i czego potrzebujesz?”. A dla dziecka, które zmaga się z presją startów, oceną rówieśników i własnymi emocjami, taka postawa rodzica może być najważniejszym źródłem spokoju i wewnętrznej siły.

Dziecko potrzebuje silnego rodzica, a nie idealnego.

Dziecko nie potrzebuje rodzica idealnego. Potrzebuje rodzica prawdziwego, takiego, który jest obecny, emocjonalnie dostępny, gotowy przyjąć każdą jego reakcję. Nie chodzi o to, by zawsze być spokojnym, opanowanym i uśmiechniętym. To nierealne i niepotrzebne. Chodzi raczej o to, by być blisko, także wtedy, gdy sami przeżywamy trudniejsze emocje.

Dzieci, nawet te najmłodsze, niezwykle trafnie odczytują nasze stany np. napięcie, złość, smutek. Nie potrzebują słów, by zrozumieć, że coś jest nie tak. Problem w tym, że często odbierają te emocje jako swoją winę. A przecież to, co czujemy, nie zawsze ma z nimi cokolwiek wspólnego. Dlatego tak ważne jest, by uczyć się nie tłumić emocji, ale je nazywać  i pokazywać dziecku, że dorosły też może mieć trudniejszy dzień, a mimo to nadal kocha, wspiera i jest obecny.

Trening mentalny – również dla rodzica.

Kiedy mówię o treningu mentalnym, nie mam na myśli magicznych narzędzi czy sztucznego „nakręcania się”. Mówię o realnych, sprawdzonych umiejętnościach, które przydają się nie tylko dzieciom, ale też nam, dorosłym. Bo żeby wspierać młodego sportowca, trzeba najpierw zadbać o siebie. Inaczej bardzo łatwo się wypalić psychicznie i emocjonalnie.

Rodzic, który sam funkcjonuje w permanentnym napięciu, nie będzie w stanie być oparciem dla dziecka, nawet przy najlepszych intencjach. Dlatego warto zatrzymać się i zapytać jak ja się czuję? Czy mam jeszcze siłę rozmawiać, wspierać, być cierpliwym? Jeśli czujesz się przeciążony, sfrustrowany to znak, że czas się sobą zaopiekować.

Oto kilka prostych, ale skutecznych sposobów, by zadbać o własne zdrowie psychiczne jako rodzic młodego sportowca:

  • Oddziel emocje dziecka od własnych.

Twoje dziecko może przegrać mecz, a Ty nadal możesz mieć dobry dzień. Masz do tego prawo. Nie musisz przeżywać wszystkiego tak samo intensywnie, to nie jest oznaka braku miłości, ale zdrowych granic.

  • Znajdź przestrzeń tylko dla siebie.

Choćby 15 minut dziennie. Spacer, książka, cisza. Cokolwiek, co pozwala Ci na chwilę nie być rodzicem sportowca. Nie jesteś tylko wsparciem dla dziecka, ale jesteś też człowiekiem, który potrzebuje regeneracji.

  • Nie rezygnuj z własnych potrzeb i planów.

Zbyt często rodzice w naturalny sposób zaczynają podporządkowywać codzienne życie sportowi dziecka. I jeśli robisz to z wyboru, z zaangażowania, które daje Ci satysfakcję, to w porządku. Ale jeśli czujesz, że Twoje potrzeby, marzenia czy plany znikają z horyzontu – zatrzymaj się. Dziecko potrzebuje rodzica, który potrafi też zadbać o siebie.

  • Szukaj wsparcia – nie jesteś sam/a.

Porozmawiaj z innymi rodzicami, trenerem, terapeutą, a czasem po prostu z kimś życzliwym. To nie wstyd powiedzieć: „Jest mi trudno”, wręcz przeciwnie, to oznaka dojrzałości.

  • Zmień perspektywę – nie wszystko zależy od Ciebie.

Nie uratujesz dziecka przed każdą porażką. Nie nauczysz za nie pokory, ambicji czy samodyscypliny. Twoje dziecko ma prawo przeżywać sukcesy i porażki po swojemu, a Ty możesz być przy nim, kiedy się uczy, kiedy się podnosi, kiedy szuka swojej drogi. I to wystarczy.

  • Ustal rodzinne rytuały, które nie mają nic wspólnego ze sportem.

Kolacja bez rozmów o wynikach, film raz w tygodniu, wspólne leniwe niedziele, wypad za miasto. Coś, co przypomina, że jesteście rodziną, a nie wyłącznie drużyną wsparcia.

Wiem, że to wszystko może być przytłaczające, ale wiem też, że kiedy rodzic daje sobie prawo do odpoczynku, słabości i niedoskonałości to dziecko uczy się dokładnie tego samego. A to jest najpiękniejszy fundament, jaki można mu dać.

Na zakończenie, z perspektywy mamy.

Moja córka marzy, by zostać aktorką i tancerką. Widzę, jak wiele energii, czasu i emocji wkłada w swoją pasję. Były momenty, gdy musiałam nauczyć się odpuszczać. Przestać kontrolować, analizować i emanować lękiem, a zamiast tego po prostu być.

Nie jestem idealną mamą, popełniam błędy, ale wiem, że każde moje wsparcie, każde „wierzę w ciebie”, „jestem z ciebie dumna”, nawet gdy nie zdobywasz medalu, to cegiełka w budowaniu poczucia własnej wartości mojego dziecka.

I właśnie tego jako trener mentalny uczę dziś innych rodziców.

Autorka: Agnieszka Achtelik, certyfikowany trener mentalny dzieci i młodzieży, mama młodej tancerki

Jeśli chcesz lepiej wspierać swoje dziecko lub szukasz profesjonalnego wsparcia mentalnego dla młodego sportowca – zapraszam do kontaktu: biuro@achtelik.pl, tel. 603 903 545 lub przez mój profil na platformie Trener Mentalny Online: https://trenermentalny.online/trener/agnieszka-achtelik/

Umów się na sesję

Zapoznaj się z szeroką ofertą naszych specjalistów, którzy od lat pomagają w osiągnięciu celów oraz rozwiązywaniu przeróżnych problemów.

Zarezerwuj trenera

Używamy plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Jeśli będziesz nadal korzystać z tej witryny, założymy, że to akceptujesz.